Komentarze: 0
Ktoś puka, w końcu,
przyszła po mnie Śmierć,
czy otwierać jej.
Tyle próśb, błagań i czekania,
chwila zawahania.
Czy otwierać,
czy na pewno tego chce.
Jeśli otworze, umrę,
aż przeszedł mnie dreszcz.
Jeśli miałam żyć,
a wybiorę śmierć,
czy nie zakłócę życia bieg.
Jeśli umrę,
A ktoś, gdzieś tam oczekuje mnie,
czy w ten sposób nie skrzywdzę jego.
Ale przecież już nie będę cierpiała,
kiedy wpuszczę do siebie Śmierć.
Ale odchodząc z tego świata,
czy nie skrzywdzę bliskich mych.
Ale czy to wszystko ma sens,
jeśli nie będzie już na tym świecie mnie.
Koniec cierpień, zmartwień i łez.
W końcu spełnię swe marzenia
o wiecznym spokoju i krainie miłości.
Idę otworzyć te drzwi,
niestety Śmierć nie poczekała, odeszła,
widocznie nie była mi dziś pisana.