mar 13 2005

Prosto z serca :((


Komentarze: 1

potrzebuje napisać tą notke, ale nie chce się użalać .... przeprasham, jeśli ktoś nie chce to niech nie czyta :(

Przez ostatnie dni czułam sie taka shara, bez życia, przybita .... Jedna osoba mnie z tego starała się wyciągnąć, rozmawiała ze mną i co .... koniec, to chyba były nashe ostatnie rozmawy na takim poziomie :( ... tak bardzo nie chce Cię stracić ale chyba to jedyne rozwiązanie, jestem i byłam jedynie ciężarem, powodem washych kłutni :( nie chciałam .... ale gdybym wiedziała bym jush to dawno zmieniła .... czemu mi nie powiedziałeś ? :( skrywałeś to żeby ... żebym się nie winiła, nie rozumiem ale wiem ... teraz jush znam prawde .... dowiedziałam się w sposób ktory cholernie zabolał i boli do tej pory ... poczułam się tak mała, poprostu poczułam się jak 'nikt' , musiałam jakoś to odreagować i ...

poshłam na spacer .... to był długi, męczący, bolesny spacer :( a na końcu wizyta u ukochanej osoby .... shłam po śniegu, sięgał mi kolan, ale mnie to nie interesowało, jedyne co widziałam to ciemność, wshystko za jakąś mgłą .... noge mnie strashnie bolała, ale wtedy nie zwracałam na to uwagi, choć czułam ten bół ... kiedy doshłam do miejsca zaludnionego, choć pogoda była koshmarna, sypał śnieg i było przeraźliwie zimno, było troche ludzi więc stanełam i zastanawiałam się gdzie iść .... więc postanowiłam wrócić ... doshłam do lasu i przypomniałam sobie o osobie która mnie wysłucha i zatrzyma to dla siebie .... więc poshłam, śnieg sypał mi w twarz, włosy i ubrania miałam przemoknięte, oczy zapłakane ... kiedy doshłam na miejsce jeden pan stojący obok bramy spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem .... ale nie dowidziałam jak wyglądał dokładnie .... oczy przemokniete łzami ... mimo wshystko weshłam i brnełam przez ten gigantyczny śnieg, sięgał aż do pasa .... strashnie ciężko się shło .... było bardzo mokro .... ale w głowie miałam tylko te kilka zdań te pare słów które przeczytałam na ekranie monitora i byleby za wshelką cenę dotrzeć na miejsce ... doshłam z trudem ale się znalazłam na miejscu, odgarnełam śnieg z grobu by móc poczuć Ją bliżej siebie .... wyjełam znicz i podpaliłam go .... patrząc w ten wspaniały tak ciepły płomyk rozmawiałam .... rozmyślałam .... nagle poczułam się strashnie sama, rozejrzałam się, nie było nikogo .... przecież co za idiota byłby w taką pogode na cmentarzu o tej porze .... było strashnie ciemno, a ja byłam przekoknieta, włosy zamieniły się w sopelki lodu .... więc wstałam i postanowiłam wracać do domu ... kiedy przebrnełam przez metrowy śnieg i doshłam do bramy, okazało się że jest zamknięta ... tak, cmentarz był otwarty do 17 a była jush prawie 19 :( więc wróciłam do ogrodzenia gdzie byłoby mi łatwiej przejść i wdrapałam się na mur i przeshłam ... po jakimś czasie dotarłam do domu

i tak właśnie wyglądał moj spacer .... poczułam się po nim duuużo lepiej :(

nie potrafie spojrzeć Ci w twarz bo wiem że robiłeś tyle dla mnie a teraz wiem że dla washego dobra niepowinniśmy się znać :( przeprasham :( choć to słowo nie wiele zmieni :(

 

<<nobody>>

.mala : :
ktos..
30 marca 2005, 18:24
dlugo zastanawialem sie jak to skomentowac... ale poprostu napisze ze Cie podziwiam i ze mi tez czasem takie spacerki pomagaja.. zapomnij o tym co napisalas w 3 ostatnich linijkach.. no chyba ze od tego bedzie zalezal moj zwiazek....

Dodaj komentarz